W gorącym okresie przed sesyjnym z pewnością każdy z nas
zadaje sobie właśnie te pytania: gdzie do
licha podział się ten stracony czas? Jak to już jest styczeń, przecież dopiero
zaczął się semestr?!
Niestety brutalna rzeczywistość nie daje się ubłagać i gardząco
ignoruje naszą retorykę. Kalendarz nie kłamie. I chociaż ludzki zegar
biologiczny bije zaledwie północ w okresie zimowym, kiedy większość stąpających
po ziemi organizmów najchętniej zapada w twardy sen zimowy, otulona błogim
obłokiem sennych marzeń zsyłanych przez Morfeusza, przeciętny student ma
przysłowiowe pełne ręce roboty.
Czas dla niektórych jest nieubłagany, innym leczy rany, a
jeszcze co dla niektórych jest "bezwzględnym rzeźbiarzem ludzi". Nieokiełznany żywioł niosący zniszczenie i
siejący zamęt w ludzkich sercach może równocześnie pełnić funkcję źródła
nadziei na lepsze jutro.
Czym więc właściwie jest czas?
Według mądrego?
człowieka z wikipedii czas jest to skalarna wielkość fizyczna określająca
kolejność zdarzeń oraz odstępy między nimi jakie zachodzą w tym samym miejscu.
Natomiast "w fizyce klasycznej jest
samodzielną wielkością niezależną od innych wielkości biegnącą w takim samym
rytmie w całym Wszechświecie. W mechanice relatywistycznej czas stanowi czwartą
współrzędną czasoprzestrzeni, jego upływ zaś zależy od obserwatora i jest różny
dla różnych obserwatorów. Jak pisał Heidegger w swoim Sein und Zeit, czas nie
"jest" obecny ani w podmiocie, ani też w przedmiocie; nie jest
wewnątrz bytu, ani na jego zewnątrz i "jest" on "wcześniej"
od wszelkiej subiektywności oraz obiektywności, ponieważ stanowi warunek
możliwości nawet dla owego "wcześniej". Jak więc czas w ogóle
"jest"?" - Trafne pytanie.
Czas
1. «nieprzerwany ciąg chwil»
2. «okres, pora, gdy coś jest wykonywane lub coś się dzieje»
3. «chwila, moment, pora»
4. «stosowna, właściwa pora na coś»
5. «sposób obliczania, wyznaczania czasu»
6. «kategoria i forma gramatyczna czasownika»
7. daw. «pogoda»
Słownik Języka Polskiego, PWN
W dzisiejszej tradycji literackiej motyw czasu jest
wszechobecny. Zarówno wielcy jak i ci mniej znani autorzy czerpią z niego
inspirację. Uznawany jako źródło niewyczerpalnej oraz niematerialnej istoty
otacza swoim głębokim wpływem niemal każdego artystę. Współcześnie jednym z
pisarzy, który pokusił się o wykorzystanie owej tematyki w swoim dziele pt. W poszukiwaniu straconego czasu jest
dwudziestowieczny kreator owiany sławą - Marcel Proust.
Pan Proust poświęca się szukając między innymi
zaprzepaszczonego czasu w ponad trzy tysięczno stronnicowej powieści, w której
to skrupulatnie dochodzi do wniosku, iż stracony czas jest nieodwracalnie
niemożliwy do odzyskania. Poniżej znajdziecie znany cytat żywcem wyrwany ze
wspomnianej powieści, polecam do interpretacji własnej. Delektując się chwilą
refleksji nad kruchością przemijania, można wysnuć interesujące wnioski.
I zaczynam pytać się
na nowo, co to może być ów nieznany stan, nie przynoszący żadnego logicznego
wytłumaczenia, ale przynoszący oczywistość szczęścia, realności, wobec której
inne nikną. Próbuję przywołać go. Cofam się myślą do chwili, w której wypiłem
pierwszą łyżeczkę herbaty. Odnajduję ten sam stan, bez nowego wyjaśnienia.
Żądam od swojej inteligencji jeszcze jednego wysiłku; każę jej jeszcze raz schwycić
ulotne wrażenie. I aby nic nie hamowało rzutu, którym będzie próbowała
pochwycić to wrażenie, usuwam wszelką przeszkodę, wszelką obcą myśl, chronię
uszy i uwagę od szmerów z sąsiedniego pokoju. Ale czując, że moja inteligencja
nuży się bez rezultatu, każę jej, przeciwnie, zażyć dystrakcji, której jej
odmawiałem, myśleć o czym innym, skrzepić się przed ostateczną próbą. Następnie
drugi raz robię próżnię dokoła mojej świadomości; stawiam przed jej obliczem
świeży jeszcze smak tego pierwszego łyku i czuję, że we mnie drży coś, co
zmienia miejsce, co chciałoby się wzbić, coś jakby uwolnionego z kotwicy w
wielkiej głębokości; nie wiem, co to jest, ale podnosi się wolno; czuję opór i
słyszę szum przebywanych odległości. Ale kiedy, po śmierci osób, po zniszczeniu
rzeczy, z dawnej przeszłości nic nie istnieje, wówczas jedynie zapach i smak,
wątlejsze, ale żywsze, bardziej niematerialne, trwalsze, wierniejsze, długo
jeszcze, jak dusze, przypominają sobie, czekają, spodziewają się – na ruinie
wszystkiego – i dźwigają niestrudzenie na swojej znikomej kropelce olbrzymią
budowlę wspomnienia.
~ À la recherche du
temps perdu, Marcel Proust
Pojęcie czasu jest kwestią czysto abstrakcyjną, nie można go
zbadać żadnym zmysłem, dotknąć, powąchać, zasmakować, ani zobaczyć. Pomimo tego
jest zarazem jednostką tak niesamowicie silnie oddziaływującą na rzeczywistość,
w której żyjemy, na nas samych. Istotność jego wpływu jest prawdziwie
zauważalna.
Niestety, na nasze ludzkie, marne nieszczęście nikt jak
dotąd jeszcze nie wymyślił lub nie ogłosił ;) jak można czas zatrzymać, cofnąć
lub przyśpieszyć. Możemy jedynie cieszyć się ulotnością chwili, i starać się
czerpać z niej jak najwięcej, pamiętając, że każda nawet najmniejsza jest
jedyna w swoim rodzaju, unikatowa i niepowtarzalna. Żyje się tylko raz. Więc
żyjmy pełnią życia pozostawiając zagadkową kwestię czasu filozofom i artystom,
bo przecież nad stracony czas nic
bardziej nie boli – wg Michała Anioła. A i jego zapomnienie jest niemniej bolesnym
doświadczeniem, dlatego jak mówią słowa piosenki Zaz, si jamais j'oublie,
rappelle-moi qui je suis, ce que je m'étais promis !
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz